25 lat od premiery debiutanckiej płyty Kasi Kowalskiej

Mija 25 lat od premiery debiutanckiej płyty Kasi Kowalskiej. Album "Gemini" przyniósł takie przeboje, jak m.in. "Jak rzecz", "Oto ja", "Wyznanie" i "Kto może to dać".- Tamte czasy wspominam bardzo dobrze. Na pewno ten sukces i to, co się wtedy wydarzyło, przerosło mnie. Nie spodziewałam się tego. Poza tym to była bardzo ciężka praca, nie miałam żadnego doświadczenia, nie wiedziałam, jak się nagrywa w studiu. Czasami to była wręcz rzeźnia - wspominała po latach Kasia Kowalska w rozmowie z Interią.- Ale mimo trudnych momentów, udało się zarejestrować to, co wtedy we mnie tkwiło. W tej muzyce jest żywioł, bunt i krnąbrność. Mam do "Gemini" olbrzymi sentyment - podkreślała wokalistka. Pierwsze kroki Kowalska stawiała z takimi zespołami, jak m.in. Evergreen (w składzie był Robert Amirian, wokalista Collage, później Varius Manx, producent i współpracownik m.in. Anny Marii Jopek, Anity Lipnickiej, Haliny Mlynkovej, Fismolla), Human, Fatum, Piersi, Hetman i Talking Pictures."Zanim doszło do jej nagrania, zachodziły liczne zmiany w składzie zespołu, w rezultacie których muzykę nagrali: Wojtek Kuzyk - bas, Wojtek Wójcicki - gitara, Jarek Chilkiewicz - gitara, Krzysztof Patocki - perkusja, Sławomir Piwowar - organy Hammonda, Rhodes oraz gościnnie: Robert Amirian, Sarhan Kubeisi, Darek Lubański, a także Grzegorz Ciechowski, który zajął się przede wszystkim produkcją muzyczną 'Gemini'" - czytamy na oficjalnej stronie wokalistki. Współpraca z liderem Republiki nie była usłana różami. - Na samym początku bardzo mu się stawiałam, nie znałam słowa kompromis. Grzegorz oczywiście miał dużą wiedzę i doświadczenie, co mi imponowało. Pamiętam, że nie chciałam śpiewać po polsku. Bałam się odsłonić w tekstach. Dopiero on potrafił mnie przekonać do pisania i śpiewania po polsku. Powiedział mi, że nieważne, jakie to będą słowa. Najważniejsze jest to, że są moje. Dzięki niemu się przełamałam - wspominała Kowalska w rozmowie z Interią. Efektem była płyta, która sprzedała się w nakładzie przekraczającym wynik ponad 400 tys. egzemplarzy. To dało jej status podwójnej platyny. Popularność zdobyły piosenki "Jak rzecz", "Oto ja", "Wyznanie" i "Kto może to dać". Ukoronowaniem była nagroda Fryderyka z 1994 roku w kategorii debiut roku. "'Gemini' może nie jest najdoskonalszym portretem Kowalskiej, lecz na pewno ma swój wdzięk. Pozwala przekonać się, że to wokalistka o dużej skali głosu i dobrej intonacji" - czytamy w książce "Polski rock. Przewodnik płytowy" Wiesława Królikowskiego. "'Gemini' wskazało na Kowalską jako czołową reprezentantkę dominującego wówczas w Polsce rocka w żeńskim wydaniu, a przede wszystkim na wokalistkę najlepiej czującą się w romantycznych, przesyconych melancholią balladach, takich jak 'Do złudzenia', Jak rzecz', 'Oto ja'" - dodawali Leszek Gnoiński i Jan Skaradziński ("Encyklopedia polskiego rocka"). Na długie lata po "Gemini" do Kowalskiej przylgnęła łatka "najsmutniejszej dziewczyny polskiego rocka". (Interia)

Komentarze