75. rocznica urodzin Barry'ego White'a

Barry White's
Jego utwory królowały na dyskotekach i prywatkach w latach 60. i 70. minionego wieku. Były synonimem muzyki dla dwojga, romantycznej, ale i dość zmysłowej. 12 września mija 75. rocznica urodzin Barry'ego White'a. Piosenkarz, producent muzyczny i twórca tekstów, znany głównie z hitów soulowych i disco. Barry White większość swoich piosenek zaczynał parlando, zmysłowym, nisko brzmiącym głosem. Słuchacza, a zwłaszcza słuchaczki, przechodziły ciarki... White urodził się w Galveston, w Teksasie, ale dorastał na przestępczych terenach w południowym Los Angeles. Nic dziwnego, że jako nastolatek trafił do gangu. Gdy miał 17 lat, odsiedział cztery miesiące w więzieniu, za współudział w kradzieży wartych 30 tys. dolarów opon Cadillaca... To go otrzeźwiło. Po wyjściu z więzienia opuścił gang i rozpoczął muzyczną karierę. Był członkiem wielu grup muzycznych, zanim stał się artystą solowym i autorem tekstów. Pierwsze sukcesy pojawiły się, kiedy rockowy wykonawca Bobby Fuller, nagrał piosenki autorstwa White'a. W 1963 r. był odpowiedzialny za aranżację piosenki "Harlem Shuffle" dla soulowego duetu Bob & Earl. Utwór stał się hitem w Wielkiej Brytanii w 1969 r. Na początku lat 70. White zajął się promocją żeńskiego tria Love Unlimited i zaśpiewał fragmenty piosenki "Walkin' in the Rain (With the One I Love)", która stała się ogromnym przebojem. Zachęcony sukcesem White postanowił spróbować nagrań z męskim głosem. Stworzył kilka próbnych kompozycji, które sam zaśpiewał. Okazały się one na tyle dobre, że namówiony przez przyjaciół muzyk zdecydował się nagrać własną płytę. W 1973 r. ukazała się jego debiutancka płyta zatytułowana "I've Got So Much To Give", która szybko okazała się sukcesem muzycznym i komercyjnym. Znalazł się na niej niezwykły singel "I'm Gonna Love You Just a Little More, Baby", który był jednym z hitów roku i wypromował piosenkarza obdarzonego wyjątkowo niskim uwodzicielskim głosem. W tym samym roku White miał jeszcze dwie okazje do zadowolenia. Nagrany wspólnie z Love Unlimited "Love's Theme" był przebojem stacji radiowych, podobnie jak drugi album wokalisty "Stone Gon'" ze świetnym numerem "Never, Never Gonna Give Ya Up". Jego romantyczne i zmysłowe kompozycje były na tyle popularne, że "New York Times" żartobliwie oskarżył go o wzrost liczby urodzeń w USA... Zdobył niezwykłą sławę, a jego płyty biły rekordy popularności na całym świecie, aż 106 razy zdobywały tytuł złotego, a 41 - platynowego albumu, ponadto 20 jego singli osiągnęło status złotego, a 10 platynowego. Wynik sprzedaży wszystkich wydawnictw White'a na całym świecie wynosi ponad 100 mln egzemplarzy. Ostatnia dekada XX wieku była dla White'a udana mimo pojawiających się problemów osobistych. O jego nieprzemijającej sławie może świadczyć fakt, iż pojawił się w rysunkowej wersji w kilku odcinkach The Simpsons. Młodzi słuchacze mieli okazję zapoznać się z twórczością artysty za sprawą serialu "Ally McBeal". Kilka przygotowywanych przez niego płyt ukazało się nawet po jego śmierci. White zmarł 4 lipca 2003 r. w szpitalu w zachodnim Hollywood, w którym przebywał na terapii od kilku miesięcy, z powodu choroby nerek, a także nadciśnienia, na które cierpiał przez większość dorosłego życia. Do jego problemów zdrowotnych przyczyniła się również znaczna nadwaga. (PAP Life)

Komentarze