Coldplay być może jednak wyruszą w ekologiczną trasę koncertową

 
Pod koniec listopada ubiegłego roku muzycy zespołu Coldplay ogłosili, że nie zamierzają ruszać w trasę, by promować najnowszy album "Everyday Life", bo nie chcą przyczyniać się do niszczenia środowiska. Mogą jednak zmienić zdanie. W sukurs przychodzą im specjaliści od organizacji ekologicznych koncertów. Członkowie zespołu Coldplay wyjaśnili, że zrezygnowali z tournee ze względu na dewastację środowiska naturalnego, czyli chmury spalin z samolotów wożących muzyków oraz TIR-ów transportujących sprzęt i ludzi. Wspomnieli też o zadeptanych trawnikach i górach śmieci, które pozostają po koncertach. Teraz jednak Chris Martin i jego koledzy zachowawczo prostują, że "jeszcze nie zaplanowali trasy". Czyżby dlatego, że pojawiło się nowe rozwiązanie? W czasopiśmie "Popular Music", wydawanym pod auspicjami uniwersytetu w Cambridge, można przeczytać, że naukowcy z tej uczelni zbadali trasy koncertowe pięciu wykonawców - przy użyciu miernika emisji dwutlenku węgla. Wykazali w ten sposób, że owi artyści przyłożyli się do emisji ponad 19 ton dwutlenku węgla w ciągu zaledwie pół roku. Dziennikarze "New Yorkera" poszli tym tropem i odkryli, że zespoły, które podobnie jak Coldplay, rozważały rezygnację z trasy koncertowej z powodów dewastacji planety (w tym Massive Attack) znalazły jednak rozwiązanie. Zasięgnęły opinii organizacji ekologicznych, by dowiedzieć się, jak zminimalizować szkodliwość koncertowania na przyrodę. W efekcie zatrudniły specjalistów od "logistyki związanej z ekologią trasy koncertowej". Ktoś taki zajmie się recyklingiem plastikowych butelek, kompostowaniem pożywienia, dostarczanego przez firmy cateringowe oraz namawianiem fanów - za pomocą mediów społecznościowych - do umawiania się na wspólne dojazdy na miejsce koncertu. Pozostają więc tylko odrzutowce i TIR-y. (PAP Life)

Komentarze