Brian May miał zawał serca

Gitarzysta zespołu Queen za pośrednictwem mediów społecznościowych zdradził, jak się czuje i opowiedział o trudnych chwilach z ostatnich kilku dni. Kilka tygodni temu Brian May nabawił się kontuzji podczas prac porządkowych w swoim ogrodzie. Wypadek był na tyle poważny, że musiał trafić do szpitala. Okazało się, że zerwał sobie mięsień pośladkowy. Gitarzystę zespołu Queen czeka długa rehabilitacja, o czym poinformował na Instagramie. Okazuje się, że to nie był koniec jego problemów zdrowotnych. "Byłem bardzo bliski śmierci, lekarze powiedzieli, że mam zatkane trzy tętnice! To było około 40 minut bólu w klatce piersiowej i mocny ucisk. Do tego specyficzne uczucie w ramionach i pocenie się. Wszystko działo się bardzo szybko". - mówi May. Gitarzyście zostały wszczepione specjalne stenty, co poprawiło działanie serca i udrożniło naczynia krwionośne. Brianowi nie zabrakło także poczucia humoru, podkreślił, że jest gotowy na rock i mimo wieku i przebytego zawału, ma serce jeszcze silniejsze niż przedtem. Muzyk pomimo kwarantanny związanej z pandemią koronawirusa jest bardzo aktywny na swoich kanałach społecznościowych. Jeśli chcielibyście przez chwilę poczuć się, jak gwiazda rocka! Brian May już o to zadba. Gitarzysta zespołu Queen opublikował serię mini koncertów na Youtube, podczas których pokazał, jak się prawidłowo wykonuje przebój "Bohemian Rhapsody" na gitarze! Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!

Komentarze