Odszedł EDDIE VAN HALEN!


Wczoraj, 6 października 2020, zmarł na raka, w wieku 65 lat, w Santa Monica w Kalifornii, amerykański hardrockowy wirtuoz gitary, pochodzenia holenderskiego, zaliczany do grona najlepszych gitarzystów we wszech dziejach, EDDIE VAN HALEN. Był jednym z założycieli zespołu hardrockowego Van Halen. Tworzył pod wpływem muzyki Jimiego Hendriksa. Jest sklasyfikowany na 8. miejscu listy 100 najlepszych gitarzystów wszech czasów magazynu "Rolling Stone" oraz na 5. miejscu listy 100 najlepszych gitarzystów heavymetalowych wszech czasów magazynu "Guitar World". Wraz ze swoją formacją, na nowo zdefiniował brzmienie i możliwości gitary elektrycznej w latach 70. i 80. Był najbardziej znany ze spopularyzowania techniki tappingu, pozwalającej na granie szybkich arpeggio z dwoma rękami na podstrunnicy. "Tak, jak Eddie Van Halen, na gitarze nie grał do tej pory nikt" - przyznał kiedyś Ritchie Blackmore z Deep Purple, który do chwalenia innych nigdy nie był skory. "Ed jest typem faceta, który pojawia się raz lub dwa razy w stuleciu" - powiedział w styczniu 2019 jego przyjaciel, gitarzysta Jerry Cantrell z zespołu Alice in Chains. Informację o śmierci Van Halena przekazał na Twetterze jego syn, Wolfgang Van Halen: "Nie mogę uwierzyć, że muszę to napisać, ale mój ojciec, Edward Lodewijk Van Halen, przegrał dziś rano swoją długą i żmudną walkę z rakiem. Był najlepszym ojcem, o jakim mogłem zamarzyć. Każdy moment, który dzieliłem z nim na scenie i poza nią, był darem. Moje serce jest złamane, i nie wiem czy kiedykolwiek pozbieram się po tej stracie". Eddie Van Halen chorował na raka gardła i języka. Pierwotnie zdiagnozowano u niego w 2000 raka języka. Lekarze wycięli wówczas jedną trzecią organu, i dwa lata później ogłosili, że muzyk jest zdrowy. Komórki nowotworowe dokonały jednak przerzutów na gardło. W ostatnich latach, muzyk regularnie podróżował do Niemiec, gdzie poddawał się radioterapii, która miała zatrzymać rozwój choroby. W ciągu ostatnich 72 godzin jego stan znacznie się pogorszył. Lekarze odkryli, że rak gardła dał przerzuty do mózgu, a także innych narządów. Przyczyn swojej choroby, Eddie upatrywał w zbyt częstym wkładaniu do ust podczas koncertowania metalowych kostek do gry. Van Halen zmagał się także przez większość swojego życia z alkoholizmem i narkomanią. Zaczął palić i brać narkotyki w wieku 12 lat, i dość szybko odkrył, że potrzebuje tego, by funkcjonować w życiu i na scenie. W 2007 przeszedł leczenie odwykowe i od 2008 był "czysty". "Używałem metalowych kostek - mosiężnych i miedzianych. Zawsze trzymałem je w ustach, dokładnie w miejscu, w którym dostałem raka. Ale też paliłem i brałem dużo narkotyków i innych rzeczy. Jednocześnie, okazuje się, że moje płuca są całkowicie czyste. Kostki - to tylko moja własna teoria, ale lekarze mówią, że to możliwe" - wyjaśniał Van Halen w jednym z wywiadów, gdy leczył się na raka języka. Źródło: Materiał prasowy

Komentarze