Czy Kora wróci na scenę jako hologram?


Homogramy dotarły na polskie podwórko. Do grona artystów, którzy posiadają własny hologram, dołączyła Kora, która zmarła dwa lata temu. W rolę legendarnej wokalistki wcieliła się Aleksandra Popławska. "Jestem wstrząśnięty" - komentuje całą sprawę Kamil Sipowicz, wdowiec po gwieździe. Śmierć artysty wcale nie musi oznaczać, że zaprzestanie on koncertować. Nie w XXI w. Przekonaliśmy się już o tym kilkakrotnie, kiedy na amerykańskich scenach występowali Whitney Houston czy Michael Jackson, mimo że od kilku lat już nie żyli. Teraz swojej hologramowej wersji doczekała się Kora, która zmarła dwa lata temu. Pod koniec października zaprezentowano pierwszą wersję hologramu wokalistki, który najprawdopodobniej niebawem "wystąpi" na scenie. Realistyczna wizualizacja zmarłej przed dwoma laty artystki to efekt współpracy Kamila Sipowicza z firmami ART73 i Leia Display System, która odpowiada za techniczny aspekt projektu. Do stworzenia "wirtualnej Kory" wykorzystano technologię Deep Fake, bazującą na sieciach neuronowych i sztucznej inteligencji, która potrafi "uczyć się" ludzkich twarzy, bazując wyłącznie na zdjęciach. Do "nauczenia się" twarzy Kory w algorytm wgrano kilka tysięcy zdjęć wizerunku artystki z lat 90.. Tak przygotowany model twarzy został nałożony na twarz aktorki - Aleksandry Popławskiej, która zaangażowała się w projekt, wykonując jeden z hitów Kory w bardzo ciekawym remiksie Deep Domka - "Po prostu bądź" - czytamy w oficjalnym komunikacie. (Onet.pl)
 

Komentarze