Depeche Mode "Memento Mori". Powrót grupy w wielkim stylu


Depeche Mode wracają w wielkim stylu. "Memento Mori" - czyli najnowszą płytą - udowodnili, że nie powiedzieli ostatniego słowa. Chociaż to piętnasty album studyjny w dorobku grupy, to po raz pierwszy nagrali nowy materiał jako duet: Dave Gaham i Martin Gore. "Memento Mori" to jeden z ich najlepszych krążków. Jest wypełniony emocjami, wobec których trudno być obojętnym. Depeche Mode oficjalnie debiutowali w 1981 roku krążkiem "Speak & Spell", który w 2000 roku zaliczono do tysiąca najlepszych albumów wszech czasów. W tym samym roku, dzięki trzeciemu swoim singlowi "Just Can't Get Enough", trafili nie tylko do pierwszej dziesiątki przebojów w kraju, ale również w wielu zakątkach Europy i Australii. "Speak & Spell" to jedyna płyta Depeche Mode zawierająca piosenki autorstwa Vincenta Clarke'a, który miesiąc po premierze płyty rozstał się z zespołem. Martin Gore - klawiszowiec, gitarzysta i wokalista - zastąpił Clarke'a i stał się głównym twórcą piosenek zespołu. Po latach Gore wyznał, że jego marzeniem było połączenie emocji, liryzmu twórczości Neila Younga i Johna Lennona oraz wyrazić je w brzmieniu syntezatorów Kraftwerku. To właśnie Gore przez kolejne lata stworzył dla zespołu takie klasyki jak: "Enjoy the Silence", "Personal Jesus", "Never Let Me Down Again", "I Feel You" czy "People Are People". Depeche Mode od 1995 roku - po odejściu Alana Wildera - funkcjonował jako trio w składzie Martin Gore, Dave Gahan i Andy Fletcher. Mniej więcej w tym samym okresie (1995-96), dalsza przyszłość zespołu stanęła pod znakiem zapytania. Związane to było z wewnętrznymi tarciami pomiędzy członkami grupy. Sytuacji nie ułatwiało uzależnienie Gahana od narkotyków. Wokalista w połowie 1996 roku otarł się o śmierć: po zażyciu za dużej dawki narkotyków, jego serce zatrzymało się na dwie minuty. Po tym incydencie Gahan został skierowany sądownie na terapię odwykową, po której wrócili do studia i nagrali krążek "Ultra". W kolejnych latach wydali jeszcze pięć płyt studyjnych, na których sięgali po najróżniejsze brzmienia. Ostatnia z nich - "Spirit" - ukazała się w marcu 2017 roku. Po wybuchu pandemii COVID-19 w 2020 roku, Gore i Gahan zaczęli zdalnie pracować nad nowym materiałem. 
 
fot. Anton Corbijn / Sony Music Poland

26 maja 2022 roku w wieku 60 lat zmarł w swoim domu Andy Fletcher. Jak się później okazało, powodem jego śmierci był tętniak rozwarstwiający aorty. Gore i Gahan zdecydowali, że będą kontynuować prace nad płytą zgodnie z przyjętym kalendarzem. - Wszystkie piosenki z tego albumu zostały napisane zanim Andy zmarł. Mieliśmy już gotowy tytuł płyty: "Memento Mori". Andy odszedł mniej więcej sześć tygodni przed zaplanowanym wejściem do studia - wyznał Martin Gore w rozmowie opublikowanej w TVN24 GO. - Mieliśmy poczucie, że tak będzie dla nas - mnie i Dave'a - lepiej, jeśli będziemy trzymać się kalendarza, który opracowaliśmy jeszcze wspólnie z Andym. Łatwiej było się skupić na albumie, na tworzeniu muzyki, niż pogrążyć się w smutku po stracie przyjaciela - dodał. Zrządzenie losu sprawiło, że Depeche Mode - tym razem już jako duet - w obliczu śmierci Fletchera, pracowali nad materiałem, którego motywem przewodnim było tytułowe, łacińskie stwierdzenie "memento mori" - "pamiętaj o śmierci". Ukryta w nim ludzka przemijalność, śmiertelność, pojawia się w tych 12 nowych piosenkach na różne sposoby, ale rzadko uderza wprost. Czasem subtelnie wyłania się z dźwięków podszytych niepokojem, by w innym momencie wybrzmieć ze śpiewanego tekstu. I chociaż materiał podszyty jest śmiercią, to tętni życiem, a atmosferę transu, medytacji przełamują optymistyczne, radosne wręcz dźwięki. Także w warstwie tekstowej muzycy pokazują śmierć jako naturalną część życia, z którą się pogodzili. Ale nie jedyną. Przyglądają się rzeczywistości, różnym relacjom, pytają o kondycję współczesnego człowieka. A każda piosenka wypełniona jest emocjami, które rezonują przez długi czas. - Zostało nas tylko dwóch, a to w jakiś sposób zmusza nas, żebyśmy się do siebie zbliżyli - powiedział Gore. Ta bliższa więź - być może nawet przyjaźń - między Gorem a Gahanem, wybrzmiewa jak nigdy wcześniej. Ich dojrzałe głosy przenikają się w zachwycający sposób. Szczególnie w momentach, w których zjawiskowy, chwytający za serce tenor Gore'a harmonizuje się z barytonem Gahana. Sześć lat po nienajlepszym krążku "Spirit", w cieniu śmierci przyjaciela, można odnieść wrażenie, że duet znalazł nowe pokłady własnych możliwości.Mogłoby się wydawać, że po ponad 40 latach kariery grupa mogłaby odcinać kupony od sukcesu, zamknąć się w twórczej strefie komfortu, tworząc kolejne piosenki według wzorów, które przyniosły jej światową sławę. Jednak Gore i Gahan odważnie podnieśli sobie poprzeczkę i podjęli spore ryzyko. "Memento Mori" na swój sposób jest albumem bardzo "depechowskim". Nie brakuje tu brzmień, które w ich repertuarze już się pojawiały, chociaż duet korzysta z nich w świeży sposób, dodając coś nowego. Coś, co trafi również do najmłodszych pokoleń słuchaczy. Mocne gitarowe granie, nieco mroczna, surowa elektronika miesza się tu z dźwiękami gospel, r'n'b, brit popem i new wavem. W końcu nie brakuje tu kawałków, które mogą stać się ich nowymi przebojami. "Wagging Touge", "People Are Good", "Before We Drown" czy poruszająca ballada "Soul With Me" z powodzeniem można wymieniać obok niezapomnianych: "Enjoy the Silence", "Personal Jesus", "Never Let Me Down Again" czy "People Are People". Depeche Mode przez ponad 40 lat stworzyli własną, niepowtarzalną stylistykę, stając się jedną z najpopularniejszych grup muzycznych w historii. W 2004 roku Brytyjczycy znaleźli się w zestawieniu "Q Magazine": "50 zespołów, które zmieniły świat". Nic dziwnego, trudno wyobrazić sobie współczesną muzykę rozrywkową bez Depeche Mode. Sami stali się inspiracją dla innych gwiazd. Arcade Fire, The Killers, Chvrches, Muse, No Doubt, Coldplay, Nine Inch Nails, a nawet Shakira - to niektórzy twórcy, którzy otwarcie mówią, że na ich twórczość ogromny wpływ mieli Brytyjczycy. Natomiast utwory z repertuaru Depeche Mode we własnych wersjach nagrywali między innymi: Tori Amos, RuPaul, Garbage, The Cure, Johnny Cash, Friendly Fires, Rammstein, Placebo, The Smashing Pumpkins, GusGus, Röyksopp, Nouvelle Vague czy Tricky. Źródło: tvn24.pl

Komentarze