Magazyn „Loudwire” wybrał zespół braci Kiszka najbardziej przełomowym zespołem mijającej dekady.
Zespół Greta Van Fleet został uznany przez portal „Loudwire” najbardziej przełomowym zespołem dekady. Grupa zwróciła na siebie uwagę najpierw singlami a potem płytą „Anthem Of The Peaceful Army” z 2018 roku.Nagła popularność zespołu przysporzyła mu nie tylko zwolenników, ale i przeciwników. Tak opowiada o tym w grudniowym „Teraz Rocku” Joel O’Keeffe z zespołu Airbourne:
Są po prostu dzieciakami, grają całkiem nieźle, ale bardzo szybko
wystrzelili, nie budowali powoli swojej bazy fanów, grając w małych
klubach. Każdy zespół, który szybko się wybija spotka się z krytyką.
Zwłaszcza w rock and rollu. Nie wiem, dlaczego ludzie tak reagują.
Zespoły takie jak Judas Priest, Metallica, Iron Maiden czy AC/DC nie
stały się gwiazdami z dnia na dzień. Dużo czasu pracowały, żeby dojść do
miejsca, w którym znajdują się dzisiaj. Ale nie wszyscy nienawidzą
zespołów, które szybko stają się gwiazdami, niektórzy je kochają. Nie
wiem skąd ta nienawiść, dlaczego ludzie nie skupiają się na muzyce,
tylko dołączają do nagonki. Dla mnie hejt nie jest fajny, nie ma w nim
nic rockandrollowego. Jeśli podoba ci się jakiś kawałek to fajnie, ale
jeśli nie jest to twoja muzyka nie musisz o tym wszystkich informować,
po prostu go nie słuchaj. Kiedy zaistnieliśmy ludzie też wieszali na nas
psy, ale już tego nie robią, bo wiedzą, że tak gramy i już.
Greta Van Fleet aktualnie pracuje nad drugim albumem studyjnym. Tak opowiada o nim Josh Kiszka:
To będzie pełny album, longplay. Przez dwa miesiące, w samym środku lata
poświęciliśmy całą naszą energię na pisanie i nagrywanie tej płyty i
mamy nadzieję, że uda się ją opublikować na początku przyszłego roku.
Jesteśmy niezwykle podekscytowani. (Teraz Muzyka)
Komentarze
Prześlij komentarz