Choć w Polsce maseczki to już codzienność, w Stanach Zjednoczonych podobne zalecenia są wdrażane znacznie wolniej. I nie cieszą się zbyt dużą popularnością.
Wiele krajów na całym świecie nałożyło na swoich obywateli obowiązek noszenia maseczek na zewnątrz – niezależnie od okoliczności. Ma to na celu spowolnienie rozprzestrzeniania się koronawirusa. Choć statystyki potwierdzają skuteczność tego rozwiązania, wiele osób buntuje się przeciwko temu obowiązkowi.
W gronie niezadowolonych znalazł się Joe Bonamassa, który na Twitterze skrytykował wprowadzony w Los Angeles obowiązek zakładania maseczki przy każdym opuszczeniu domu. Nie jest również fanem innych obostrzeń i uważa, że to sprawa polityczna.
Jedna z osób napisała do niego, że „to tylko maseczki”, na co muzyk odpowiedział:
"To nie tylko maseczki. Dwie osoby mówią 40 milionom, co te mają robić,
nawet jeśli nikogo nie ma w pobliżu. Mam ze sobą maseczkę cały czas. Gdy
wchodzę do sklepu, zakładam ją. To gra, a oni są pijani od władzy.
Spodziewajcie się, że wezmę udział w kolejnych społecznych protestach."
Komentarze
Prześlij komentarz